Blokada w mówieniu

czyli co wspólnego mają języki z pająkami i co z tego wynika


Czy odczuwałeś kiedyś lęk na myśl o odezwaniu się w języku obcym? Jeśli tak, to nie jesteś sam. Takie uczucia towarzyszą wielu osobom uczącym się języka - i to nie tylko kompletnym nowicjuszom, którzy nie mają pojęcia, jak sklecić poprawne zdanie. O dziwo, strach przed mówieniem można spotkać równie często wśród osób o dość wysokim poziomie językowym, czytających książki w oryginale czy oglądających bez większego problemu filmy bez napisów. Dlaczego więc mówienie przychodzi im tak trudno?

Źródło: Gustavo Devito via photopin cc

Odpowiedź jest prosta - w przeważającej większości przypadków chodzi po prostu o strach. Może to być strach przed ośmieszeniem ("Przecież oni będą się tarzać ze śmiechu, jak usłyszą, jakie błędy robię!"). Albo strach przed niezrozumieniem ("Zawsze mi brakuje słów. Będę tam stał, próbując powiedzieć coś banalnego, a oni będą się na mnie gapić z szeroko otwartymi oczami..."). Albo też strach przed odrzuceniem - że inni nas nie zaakceptują, bo mamy dziwny akcent, używamy tylko kilkudziesięciu podstawowych słów, a poza tym i tak nie mamy nic ciekawego do powiedzenia. Często zdarza się, że do tego strachu nie chcemy się przed sobą przyznać i próbujemy sobie tłumaczyć naszą niechęć do mówienia na różne inne sposoby: że nam się nie chce mówić, że nie mamy takiej potrzeby, że nie umiemy (nawet po kilku latach nauki). To może być oczywiście prawda, ale zazwyczaj, jeśli wejrzymy w siebie głębiej, odkryjemy, że na dnie serca kryje się jednak jakiś lęk.

Jak pokonać strach?

Kiedy już przyznamy, że się po prostu boimy, pierwszy krok mamy za sobą. Teraz pozostaje nam zastanowić się, jak ten strach przezwyciężyć. Nie ma tu uniwersalnej metody, każdemu będzie pasowało co innego, ale generalnie mamy do wyborów jeden z dwóch sposobów:

a) Rzut na głęboką wodę

Nieraz słyszałem historie o ludziach, którzy bali się powiedzieć cokolwiek w języku obcym do momentu, aż zostali do tego zmuszeni. Jak? Na przykład wyjeżdżając za granicę, gdzie musieli sobie radzić sami, jeśli chcieli cokolwiek załatwić. Po takiej terapii szokowej mówienie przestało stanowić dla nich jakikolwiek problem. Po prostu zobaczyli, że nie taki diabeł straszny, że potrafią powiedzieć całkiem sporo i chociaż robią dużo błędów i często brakuje im słów, to praktycznie nikt nie uważa tego za śmieszne czy godne pogardy.

Dla kogo ta metoda nadaje się najlepiej? Zwłaszcza dla ludzi niecierpliwych, którzy nie lubią długo czekać na efekty. Jasne, taki krok wymaga odwagi, tak jak skok do lodowatej wody czy oderwanie mocno przyklejonego do skóry plastra. Przyjemne to to nie jest. Ale kiedy pierwszy szok minie, jest już po wszystkim! Zrobiłeś to! Możesz odetchnąć z ulgą!

Jakie mamy do wyboru możliwości poza wyjazdem za granicę? Wszystko zależy od Twojej sytuacji. Możesz zgłosić się do wygłoszenia jakiejś prezentacji w języku obcym albo udziału w obcojęzycznym przedstawieniu. Oprowadzić zagranicznych turystów po mieście. Porozmawiać z obcokrajowcem przez Skype'a. Rozejrzyj się dookoła: jeśli tylko zechcesz, okazja szybko się nadarzy.

b) Krok po kroku

Jeśli powyższe propozycje wydają Ci się niedorzeczne, mam do zaproponowania coś innego. Terapię małych kroczków. Czy wiesz, jak wygląda jedna z metod leczenia arachnofobii, czyli panicznego strachu przed pająkami? Najpierw pokazuje się pacjentowi zdjęcie pająka w książce. Wprawdzie mało przyjemny to widok, ale jakoś da się wytrzymać. Po kilku powtórzeniach ćwiczenie okazuje się nawet nie takie straszne. Wtedy przychodzi pora na kolejny krok. Delikwenta wprowadza się na przykład do dużego pokoju. Co znajduje się na drugim jego końcu? Terrarium z pająkiem! Brr! Znowu robi się nieprzyjemnie. Ale po jakimś czasie obserwowanie zamkniętego pająka z odległości kilku metrów przestaje się wydawać wielkim wyczynem. Wtedy znowu przychodzi czas na krok do przodu - zbliżamy się na dwa metry. I tak dalej, i tak dalej. Po zakończeniu terapii pacjent może nawet nie mieć nic przeciwko temu, żeby położyć mu pająka na twarzy!

Dokładnie taką samą metodę można zastosować w przypadku strachu przed mówieniem - trzeba tylko odpowiednio dobrać kolejne kroki. Przejście do następnego etapu zawsze będzie choć trochę bolesne, ale kroki są na tyle małe, że może to zrobić każdy, nie trzeba mieć w sobie gigantycznej odwagi.

Lista kroków

Chcesz spróbować? Oto przykładowa lista kroków:
  1. Znajdź spokojne miejsce, gdzie będziesz zupełnie sam. Przeczytaj na głos jakiś tekst w języku, którego się uczysz. Głośno i wyraźnie. Oswój się z tą sytuacją.
  2. Przeczytaj jakiś tekst swojemu kotu, psu, papużce albo chomikowi. Ewentualnie maskotce (choć co żywe stworzenie, to żywe stworzenie).
  3. Naucz się jakiegoś tekstu na pamięć i wygłoś go do siebie z pamięci. Jeśli chcesz, możesz go sobie przygotować sam, nie musi być bezbłędny - nie o to chodzi w tym ćwiczeniu.
  4. Wygłoś jakiś tekst z pamięci swojemu czworonogowi. Patrz, nie śmieje się!
  5. Powiedz do siebie spontanicznie kilka zdań. Nie przejmuj się poprawnością, bezbłędną wymową, bogatym słownictwem, płynnością. Po prostu mów, głośno!
  6. Pomęcz znowu swojego kota.
  7. Znajdź osobę, której ufasz, z którą czujesz się bezpiecznie, o której wiesz, że Cię nie wyśmieje. Poczytaj jej w obcym języku.
  8. Powiedz do tej samej osoby coś spontanicznie. Jeżeli zna ona język, porozmawiaj z nią.
  9. Porozmawiaj z obcokrajowcem na czacie. Do tego ćwiczenia wprawdzie nie będziesz musiał otwierać ust, ale za to poćwiczysz szybkość reakcji, bardzo ważną w mówieniu. Postaraj się odpowiadać jak najszybciej, nie przejmując się specjalnie poprawnością.
  10. Nagraj się, jak mówisz w obcym języku, i umieść nagranie na YouTube.
  11. Wyślij link do filmiku znajomym.
  12. Porozmawiaj na Skypie z jakimś przypadkowym obcokrajowcem (tu albo tu znajdziesz linki do stron, które pomogą Ci znaleźć taką osobę). Nawet jeśli się zbłaźnisz, już nigdy więcej nie zobaczysz tej osoby na oczy, więc czym się przejmować?
  13. Znajdź jakąś osobę, z którą regularnie będziesz rozmawiał w języku, którego się uczysz. Może to być obcokrajowiec mieszkający w Twoim mieście, ale równie dobrze ktoś z drugiego końca świata, z kim będziesz się łączył przez internet.
Ważna uwaga: taką listę musisz dostosować do własnych preferencji. Może punkt pierwszy wydaje Ci się o wiele większym wyzwaniem niż np. punkt piąty? W takim razie zamień je kolejnością. Masz inny pomysł na jeden z kroków? Dodaj go. Czujesz, że jesteś gotowy zacząć od punktu 7? Proszę bardzo! Lista musi się wydawać sensowna przede wszystkim Tobie.

Jeśli masz jakieś inne pomysły na przełamanie blokady - podziel się nimi w komentarzu!

Etykiety: ,