Pułapka oczekiwań

Niektórym nauka języka kojarzy się z mordęgą, cierpieniem, bezkresną nudą i Bóg wie czym jeszcze. Mam nadzieję, że nie jest tak w Twoim przypadku. Że doświadczyłeś tego, że języka obcego można się uczyć z przyjemnością. Jeśli nie, zajrzyj koniecznie do artykułu Nauka języka z pasją. Jeśli tak - serdecznie gratuluję! I jednocześnie przestrzegam - kojarzenie nauki z przyjemnością, choć bardzo przydatne, kryje też w sobie pewne niebezpieczeństwo...

Źródło: Tassike.ee - Marju Randmer via photopin cc

Jechałem parę dni temu do pracy metrem i pech chciał, że na jednej ze stacji pociąg się zepsuł. Kiedy z głośników popłynął komunikat informujący o awarii, jeden z pasażerów poczerwieniał na twarzy, wykrzyknął pewne mało sympatyczne słowo, odnoszące się niewątpliwie do pracowników metra i wściekły pomaszerował w kierunku schodów. Zaintrygowało mnie to. Z czego mogła wynikać taka gwałtowna reakcja? Przypuszczam, że wszyscy pasażerowie byli w jakimś stopniu rozczarowani i poirytowani, a jednak tylko jeden człowiek w wagonie wyraził to tak dobitnie.

Nie wiem, co się działo w głowie tego pana, ale domyślam się, że jego reakcja spowodowana była m.in. wygórowanymi oczekiwaniami. Mężczyzna musiał spodziewać się, że wsiadając do metra, dotrze do celu szybko i bezproblemowo (z jakiegoś powodu było to dla niego bardzo istotne). Kiedy jego oczekiwania zderzyły się z rzeczywistością, doszło do wybuchu.

Każdy z nas ma w głowie tysiące oczekiwań. Niektóre są całkiem racjonalne - jak na przykład to, że jutro rano znowu wzejdzie słońce. Inne wprawdzie często się sprawdzają, ale jednak nie zawsze. Oczekujemy, że za wykonaną pracę otrzymamy godziwe wynagrodzenie, że z ulicy podporządkowanej nie wyskoczy na nas rozpędzona ciężarówka, że nasz przyjaciel pomoże nam, gdy będziemy w potrzebie. Są wreszcie takie oczekiwania, które po prostu nie mają szans się ziścić. Można je zazwyczaj rozpoznać po słówkach "totalnych", typu "zawsze", "wszystko", "nigdy" itp. Na przykład: Oczekuję, że wszyscy będą mnie słuchać, kiedy mówię, że inni będą zawsze dostrzegać i pochwalać moje wysiłki, że przez całe lato nie spadnie ani kropla deszczu, że wszyscy na spotkania ze mną będą przychodzić punktualnie itp.

I to właśnie oczekiwania zaliczające się do tej ostatniej grupy są najbardziej niebezpieczne. Wiadomo, kiedy nasze oczekiwanie się nie spełni, odczuwamy zawód. Człowieka, który żywi wiele takich oczekiwań, zawód spotyka na każdym kroku. A z zawodu rodzi się złość, agresja, frustracja, pretensje do innych ludzi i całego świata. Mało sympatyczna mieszanka, prawda? To dlatego psychologowie mówią, że jednym z kroków przybliżających nas do osiągnięcia szczęścia jest wyzbycie się oczekiwań. Człowieka, który nie oczekuje zbyt wiele, co chwila spotykają miłe niespodzianki. Z kolei ci, którzy wiecznie mają jakieś oczekiwania wobec innych (czy nawet wobec świata nieożywionego), muszą się nieustannie mierzyć z rozczarowaniami.

Również do nauki języka przystępujemy często z różnymi oczekiwaniami w głowie. Oto kilka przykładów:
(Tak na marginesie: zauważ, że wiele z tych przekonań kształtowanych jest pod wpływem reklam szkół językowych, wydawców czy autorów serwisów internetowych, którzy obiecują potencjalnym klientom gruszki na wierzbie, żeby tylko skłonić ich do skorzystania ze swojej oferty.)

Chciałbym się dokładniej przyjrzeć pierwszemu z tych oczekiwań - że nauka ma być zawsze przyjemna. Na pierwszy rzut oka ma to sens. Wiadomo, że lepiej nam się uczy rzeczy przyjemnych i interesujących - nasz mózg szybciej zapamiętuje informacje, a poza tym w takiej sytuacji łatwiej nam zmotywować się do nauki. Dlatego uważam, że warto uprzyjemniać sobie naukę, walczyć z nudą, dobierać takie materiały i takie techniki, które nam najbardziej odpowiadają.

Problem jest ze słówkiem "zawsze". Nic nie jest zawsze przyjemne. Nauka języka to w gruncie rzeczy wysiłek i choćbyśmy nie wiem co robili, od czasu do czasu będziemy ten wysiłek boleśnie odczuwać. Któregoś dnia może Cię dopaść lenistwo, innego dnia możesz być nie w humorze, Twoja forma intelektualna też nie zawsze będzie szczytowa. Jeżeli masz w głowie przekonanie, że nauka musi być przyjemna, to tego rodzaju trudności szybko doprowadzą Cię do zniechęcenia i frustracji.

Żeby tego uniknąć, musisz zmienić nastawienie. Przygotuj się na to, że nie zawsze będzie fajnie i przyjemnie, że czasem będziesz musiał zagryźć zęby. Że będą się zdarzać takie dni, kiedy nic Ci nie będzie chciało wejść do głowy i będziesz miał poczucie, że więcej zapomniałeś, niż się nauczyłeś. To zupełnie normalne, każdy trafia czasem na taką blokadę. Problem zaczyna się dopiero wtedy, jeśli tak się czujesz dzień w dzień, przez dłuższy czas. To sygnał, że coś trzeba zmienić w stosowanej metodzie, bo na dłuższą metę w ten sposób nie pociągniesz.

Zachęcam Cię, żebyś zrobił przegląd oczekiwań związanych z nauką języka, jakie nosisz w głowie. Na ile są one realistyczne? Czy przypadkiem nie doprowadzają Cię do zniechęcenia? Frustracji? Rezygnacji? Czy chcesz coś z tym zrobić?

A na koniec, na progu Świąt Wielkiej Nocy, przyjmijcie ode mnie życzenia radości i nadziei - nie tylko w nauce języka, ale we wszystkich sferach Waszego życia!

Etykiety: