Jak pokonać zniechęcenie w nauce języka?

Nauka języków to nie sprint. To długodystansowy bieg. A jak każdy maratończyk wie, nie da się przebiec całego dystansu na początkowym zapale i entuzjazmie. Gdzieś po 30. kilometrze, kiedy meta jest już przecież bliżej niż dalej, biegacz trafia na „ścianę”. Poruszanie nogami staje się nadludzkim wysiłkiem, a pokonanie ostatnich 10 kilometrów wydaje się wyczynem niemal nieosiągalnym. W takich warunkach bardzo łatwo może zaatakować niebezpieczny przeciwnik: zniechęcenie.

Źródło: seeveeaar via photopin cc

Zniechęcenie czyha też na każdego, kto uczy się języka. Nawet jeśli zaczynałeś pełen dobrych chęci i zapału, wcześniej czy później przyjdzie taki moment, kiedy będziesz miał ochotę rzucić wszystko w kąt. Do celu, który chcesz osiągnąć, wciąż daleko. Codziennie zmuszasz się, żeby usiąść nad nudnym podręcznikiem i robić kolejne ćwiczenia albo czytać teksty, które Cię nie interesują. Postępy, które na początku były fenomenalne, teraz wydają się praktycznie niewidoczne. Czasem masz nawet wrażenie, że się cofasz w rozwoju. Znasz to?

Ściana, o którą rozbijają się maratończycy, ma przyczyny fizjologiczne. W nauce języka jest inaczej – tu kryzys rodzi się w głowie. Przyjrzyjmy się, jak do tego dochodzi.

Czy pamiętasz swoją pierwszą lekcję języka obcego? Jeśli tylko nie miałeś pecha i nie trafiłeś na nauczyciela tyrana, który wyżywał się na uczniach od pierwszych zajęć, to z pewnością wyszedłeś z niej podbudowany. Godzinę wcześniej nie potrafiłeś powiedzieć ani słowa w obcym języku, a teraz umiałeś się przywitać, przedstawić, powiedzieć skąd jesteś, może nauczyłeś się też liczyć do dziesięciu albo poznałeś kilka podstawowych rzeczowników. Taki nagły skok w umiejętnościach dodaje energii i rozpala entuzjazm do nauki.

Ten stan utrzymuje się często przez pierwsze miesiące, a nawet dłużej. Z czasem jednak, im więcej umiesz, tym mniej zauważalne stają się postępy. Kiedyś dziesięć nowych słówek byłoby powodem do dumy, dzisiaj tego rodzaju osiągnięcie kwitujesz wzruszeniem ramion. „Umiem już trzy tysiące słów, chcę się nauczyć jeszcze piętnastu tysięcy… Co zmienia kolejne dziesięć? To tak, jakbym stał w miejscu.”

Ta faza dopada większość osób uczących się języka i dlatego doczekała się nawet swojej nazwy: plateau (wymawia się „plato”, z akcentem na ostatnią sylabę). Po francusku oznacza to tyle, co równina. Równina fajna rzecz, ale niekoniecznie dla kogoś, kto chciałby się ciągle wspinać do góry.

Dosyć teorii, przejdźmy do konkretów. Co możesz zrobić, jeśli dopadło Cię zniechęcenie? Oto kilka pomysłów:
  1. Zaakceptuj ten stan jako coś normalnego. Wszystko z Tobą w porządku, prawie każdy uczeń przechodzi prędzej czy później przez ten stan. Potraktuj to po prostu jako jeden z naturalnych etapów na drodze do biegłości językowej. Mało przyjemny, wiem, ale kto powiedział, że nauka zawsze musi być przyjemna?
  2. Przypomnij sobie, po co się uczysz. Naukę języka zaczynałeś z pewnością z konkretnego powodu. Co Cię motywowało na początku? Czy Twoje cele są nadal aktualne? A może potrzebujesz wyznaczyć sobie nowy cel, który lepiej pasuje do Twojej obecnej sytuacji? Bez jasno określonego, atrakcyjnego celu ciężko Ci będzie zmotywować się do nauki w tych momentach, kiedy Ci się po prostu nie chce. A w fazie plateau taki stan jest na porządku dziennym.
  3. Zapomnij o wynikach. Skup się na korzystaniu z języka. Faza plateau dopada zwykle ludzi na poziomie średnio zaawansowanym. Oznacza to, że znasz już język na tyle dobrze, że możesz zacząć korzystać z autentycznych materiałów. Odpocznij trochę od wkuwania słówek i trzepania jednego ćwiczenia gramatycznego po drugim. Znajdź materiały dotyczące tematu, który Cię interesuje, i zagłęb się w nie! Ty spędzisz czas w przyjemny sposób, a Twoje zdolności językowe będą się rozwijać niejako „w tle”.
  4. Rejestruj przebieg nauki. To rada dla tych, którym ciężko zastosować powyższą wskazówkę. Jeśli do nauki najlepiej motywują Cię osiągane wyniki, załóż dziennik, w którym będziesz każdego dnia zapisywał wszystko, czego się nauczyłeś. Ile nowych słówek zapamiętałeś, ile nagrań odsłuchałeś, ile ćwiczeń zrobiłeś, ile artykułów przeczytałeś. W fazie plateau najbardziej zniechęcające jest wrażenie, że stoisz w miejscu. To tylko złudzenie! Prowadzony skrupulatnie dziennik pozwoli Ci dostrzec, że posuwasz się do przodu nie wolniej niż wtedy, kiedy zaczynałeś naukę.
  5. Wypróbuj nowe techniki nauki. Zniechęcenie często ma źródło w rutynie. Przełam ją i zacznij się uczyć w sposób, którego nigdy wcześniej nie stosowałeś. Jeśli szukasz inspiracji, zacznij od przejrzenia artykułów z serii Przybornik.
  6. Postaw sobie wyzwanie. Rutynę można również przełamać, realizując projekt językowy. Postaw sobie konkretny cel, który można osiągnąć w ciągu kilku tygodni lub miesięcy i… do dzieła! Twoja motywacja do nauki z pewnością wzrośnie, a krótki termin realizacji sprawi, że rezultaty nauki staną się wreszcie wyraźnie widoczne. Tutaj znajdziesz kilka pomysłów na przeprowadzenie własnego projektu językowego.
Ściana, z którą musi się zmierzyć maratończyk, w końcu się kończy. Po paru kilometrach siły wracają i ostatni odcinek wyścigu udaje się zwykle pokonać bez większych problemów. Tak samo jest ze zniechęceniem w nauce języka. Każdy musi przez to przejść, ale jeśli będziesz wytrwały, doczekasz lepszych czasów, kiedy nauka znów zacznie Ci sprawiać przyjemność.

Jeśli chcesz poczytać więcej o fazie plateau, zajrzyj na inne blogi językowe: do Karola ze Świata Języków Obcych, do Marysi z Hał ar ju, Marija? oraz do Marty i Marcina z Nocnej Sowy.

Za inspirację do napisania tego artykułu dziękuję Natalii ze Szwecjobloga!

A Ty? Znasz fazę plateau z własnego doświadczenia? Zmagasz się właśnie ze zniechęceniem? A może udało Ci się je pokonać? Napisz parę słów na ten temat w komentarzu! A jeśli uważasz, że artykuł może się spodobać innym, będę Ci bardzo wdzięczny, jeśli polecisz go na Facebooku (wystarczy kliknąć odpowiedni przycisk poniżej). Z góry dziękuję!

Etykiety: